poniedziałek, 7 marca 2011

little things.

Marzył mi się lakier do paznokci od Chanel ale doszłam do wniosku, że po co wydawać ponad 100zł na lakier, który tak czy tak odpryśnie, bo nie ma siły na to aby pozostał na paznokciu dłużej niż jeden cały dzień przy wykonywaniu prac domowych... kupiłam czarny z Manhattan z 10zł. Pięknie błyszczy, szybko schnie i nie jest szkoda go zmywać i nim malować, zwywać go i nim malować...


Wczorajszego ranka mój ukochany przywitał mnie tymi pięknymi kwiatami. Jak miło dostać taki prezent od rana...

Moim nowym nabytkiem jest ta oto kurtka. Potrzebowałam nowej bo ta, którą męczyłam do tej pory już nie wytrzymała nacisku. Nowy nabytek napotkałam na swojej lumpeksowej drodze. Była nowa z metkami Top Shopu. Bardzo sobię cenie ubrania tej marki więc nie mogłam jej zostawić na sklepowym wieszaku.
      Nowością jest też koszulka, której widać kawałek. Możecie byc pewne, że będzie gościć bardzo często w moich zestawach :)

sobota, 12 lutego 2011

czarne kalosze

Wreszcie są! Wreszcie kupiłam kalosze :) długo rozmyślałam nad kształtem, kolorem... chciałam by były uniwersalne, na zimę, wiosnę, lato i jesień. By były dopasowane, najlepiej przypominające oficerki a nie typowe gumiaki. Kupiłam czarne, błyszczące. Nie wiem jak rozwiążą problem deszczu latem, bo latem czarne kalosze? średnio to widzę :D hehehe no ale zobaczymy. Narazie jestem bardzo zadowolona.
bransoletkę z pacyfką zrobiłam sama, bransoletka Thomas Sabo to prezent od koleżanki.
...tak, tak, dobrze widzicie. Mam dwa tatuaże. A właściwie to trzy ;)
tą czerwoną prymulkę (kwiatek) dostałam wczoraj od mojego ukochanego :)

wtorek, 1 lutego 2011

♥♥♥♥♥

Od czasu gdy kupiłam tę koszulę w kratkę, noszę ją prawie cały czas :) Jest uszyta ze świetnego materiału i od środka ma paski  :P

Od dawna jestem zakochana w Hello Kitty ;) wiem, wiem, może jest dziecinna ale jednocześnie jest taka słodka no i jest kotem a ja kocham wszystkie koty :)
Przeglądając zdjęcia na 'we heart it' z wizerunkiem tej Japońskiej kotki natrafiłam na poduszkę-głowę. Uszyłam podobną ;P

Przy telefonie też sobie siedzi ;P


Aha! Kupiłam też kalosze ( wreszcie! ) :D ha! ha! ha! czekam niecierpliwie aż przyjadą :)

sobota, 22 stycznia 2011

Luźny dzień :)

Luz. Oto moje hasło na sobotę. Nigdzie nie muszę się śpieszyć, kręcić ręcznie, godzinami  maści w aptecznej recepturze ani rozsypywać sumiennie i dokładnie po 0,1g proszku do każdego ze 100-u skrobiowych opłatków. Jedynym moim zadaniem na dziś było wybrać się w odwiedziny do babci i dziadka z okazji ich święta ale ta czynność zdecydowanie zalicza się do przyjemnych.


...i tak cały dzień. Błogie lenistwo z gorącą czekoladą. To jest to!    ;)

piątek, 21 stycznia 2011

Kilkanaście sekund.

Buty Emu to zdecydowanie najlepsze buty na zimę. Cieplutkie, milutkie, można biegać po lodzie i sie nie wywalić... można by tak pisać i pisać o zaletach tych papci. Jestem w nich zakochana od pierwszej pary jaką kupiłam dwa lata temu. Męczyłam je dzień w dzień. Czy słończe, deszcz czy śnieg. Cały czas na moich nogach :) I tak przez dwa sezony. Aż któregoś mokrego dnia, idę sobie idę i czuję mokro w bucie! Patrzę a moje 'nieśmiertelne' emu przemokły ;( Jakaż była rozpacz w moim sercu! Nawet sobie nie wyobrażacie co przeżywałam... Moje, jedyne, najukochańsze buty na zimę umarły! Rozpaczałam i rozpaczałam a gdy wreszcie doszłam do siebie po tej stracie... postanowiłam poszukać nowych. Chodziłam po mieście w nadzieji, że coś wpadnie w moje łapki ale ceny mnie przerażały! Aż krzyczałam ze strachu, że będę musiała wydać całą moją wypłatę. Jednak zeszłam sie z rozumem i poszukałam tańszych na allegro :D Znalazłam idealne w idealnej cenie ;) Przyjechały do mnie po tygodniu z Chicago ha! xD
Po wszelkich przygodach z Panem kurierem, grzeją szczęśliwie moje girki i cieszą serce gdy je noszę...
Jednak smutek po stracie pierwszej pary nigdy nie minie... xD

Drugim nabytkiem jest sweter Vila w norweskie wzory :) Od dawna szukałam idealnego swetra, który ogrzeje mnie, gdy oczywiście nie będzie J w pobliżu ;) się rozumie...

On również wpadł w moje chciwe łapska na allegro sasasa.

Jest mi teraz cieplusio i w stópki i w rączki i brzuszek i plecki :D hehehe...

czwartek, 13 stycznia 2011

Prostota, szczytem wyrafinowania.

Lubię proste, wygodne zestawy a nie jakieś przebieranki. Noszenie szortów na gołe nogi w środku zimy + futro... Może i jest to w stylu Vogue, może i wszyscy sie tym zachwycają, ale ja nie mogę na to patrzeć! Dla mnie to idiotyczne... Tak jak nigdy nie zrobię zdjęcia na dworze bez kurtki ;) Musiałabym  po tym czynie, spędzic cały miesiąc przy kaloryferze żeby się dogrzać :D

^ Dzisiaj zwyczajnie. Na szaro różowo. Połączenie dość banalne, cukierkowe ale sprawdzone.



Dwa nowe nabytki. Jak wiadomo, skóra przyzwyczaja się do kosmetyków długo stasowanych, dlatego też nadszedł czas coś zmienić :) Mój stary ulubieniec to Maxfactor creme puff. Utrzymuje się cały dzień, wytrzymuje upały, pięknie pachnie. Jedyny minus to ślady na ubraniach. Trzeba bardzo uważać, żeby nie wybrudzić ukochanego, przytulając cię do niego :D Nowy wyborem jest prasowany, kremowy puder L'oreal true match. Konsystencja ta sama, trwałośc ta sama ale śladów brak! ha! No i korektor ( bo bez niego, z moją cerą, ani rusz) Astor age vitality na równi z Bourjois bio detox organic :)


^ w odwiedziny do przyszłych teściów :D hie hie hie :D :D :D :D :D xD

sobota, 8 stycznia 2011

Rolling In The Deep


Czarny komin, który widzicie jest tak naprawdę szalikiem, który udaje komin ;) przyszyłam do niego guziki, za ich pomoca połączyłam oba końce i jest :) Nie rozstaję się z nim na krok :)





^ Moje dwie, ostatnio, ulubione piosenki :) Być może, wam też wpadną w ucho ;)






^ Mój pokój. Na wiosnę chciałabym zerwać tą tapetę z którą się męczę od dnia w którym przestała mi sie podobać i pomalować ściany na biało.



Obserwatorzy