piątek, 21 stycznia 2011

Kilkanaście sekund.

Buty Emu to zdecydowanie najlepsze buty na zimę. Cieplutkie, milutkie, można biegać po lodzie i sie nie wywalić... można by tak pisać i pisać o zaletach tych papci. Jestem w nich zakochana od pierwszej pary jaką kupiłam dwa lata temu. Męczyłam je dzień w dzień. Czy słończe, deszcz czy śnieg. Cały czas na moich nogach :) I tak przez dwa sezony. Aż któregoś mokrego dnia, idę sobie idę i czuję mokro w bucie! Patrzę a moje 'nieśmiertelne' emu przemokły ;( Jakaż była rozpacz w moim sercu! Nawet sobie nie wyobrażacie co przeżywałam... Moje, jedyne, najukochańsze buty na zimę umarły! Rozpaczałam i rozpaczałam a gdy wreszcie doszłam do siebie po tej stracie... postanowiłam poszukać nowych. Chodziłam po mieście w nadzieji, że coś wpadnie w moje łapki ale ceny mnie przerażały! Aż krzyczałam ze strachu, że będę musiała wydać całą moją wypłatę. Jednak zeszłam sie z rozumem i poszukałam tańszych na allegro :D Znalazłam idealne w idealnej cenie ;) Przyjechały do mnie po tygodniu z Chicago ha! xD
Po wszelkich przygodach z Panem kurierem, grzeją szczęśliwie moje girki i cieszą serce gdy je noszę...
Jednak smutek po stracie pierwszej pary nigdy nie minie... xD

Drugim nabytkiem jest sweter Vila w norweskie wzory :) Od dawna szukałam idealnego swetra, który ogrzeje mnie, gdy oczywiście nie będzie J w pobliżu ;) się rozumie...

On również wpadł w moje chciwe łapska na allegro sasasa.

Jest mi teraz cieplusio i w stópki i w rączki i brzuszek i plecki :D hehehe...

6 komentarzy:

Obserwatorzy