Pierwszy raz dostrzegłam je w katalogach z Ikei. Później w donicach przed restauracją aż w końcu moja droga mama przypomniała sobie ich nazwę :) Anemony! Piękne, cudowne! Kwiaty podobne do nudnych już, ale jakże urokliwych róż. Duuuuuużo łatwiejsze w uprawie od róż i w ogóle są fajniejsze od róż! :D
Dzięki kochanemu J *: znalazłam je na dzisiejszych targach ogrodniczych w Opatóku za całe 4zł ^^ ha!
Wybaczcie przybrudzone okna. Muszę przetrzeć!
Ładne...podobają mi się...lubię kwiaty, chociaż najbardziej te które nie wymagają opieki :) Ale wkrótce pokażę też mój mały, balkonowy ogródek :)
OdpowiedzUsuńKathy:
OdpowiedzUsuńAnemony nie wymagają żadnej opieki. No, za wyjątkiem podlewania :D Są różne kolory ale w internecie trudno je wyszukać. Przynajmniej te co mają duuuuuuużo płatków bo występują też jednopłatkowe :) Szukaj pod nazwą zawilce wielopłatkowe albo pod łacińską nazwą ( ale ja jej nie znam ;)
pozdro! Anka.
uwielbiam twój styl <33
OdpowiedzUsuńjestes piękna!
dodaję ++++
jeśli chcesz, równiez możesz mnie dodać!
pozdrawiam, kisses <33
http://evegore.blogspot.com